Niewątpliwie biznes turystyczny jest jedną z branż, która odnotuje najwyższe straty spowodowane epidemią. Większość osób zrezygnuje z dalekich, kosztownych podróży i o ile zdecyduje się na dłuższy wypoczynek, zrobi to w kraju swojego zamieszkania.
Biura podróży i agencje turystyczne zaczęły notować spadki przychodów już na samym początku epidemii. Zawieszone połączenia lotnicze, zamknięcie granic czy obowiązkowa kwarantanna nie pozostawiły pola do dyskusji. Zaplanowane wycieczki trzeba było odwołać, a już wystawione wizy do Rosji tracą powoli ważność. Jednak w znacznym stopniu to nie wstrzymane loty przyczyniły się do kryzysu w branży. To ogólna panika, podsycana przez kolejne media, spowodowała, że podróżni masowo zaczęli rezygnować z wycieczek zaplanowanych na kilka miesięcy do przodu (również do krajów, które stosunkowo „lekko” przechodziły epidemię).
Dodajmy do tego natłok informacyjny, jaki panował na samym początku wprowadzania restrykcji i dochodzimy do sytuacji, w której panika spowodowana wystąpieniem wirusa rozprzestrzeniała się bardziej niż sama epidemia. Oczywiście zaznaczam – absolutnie nie jesteśmy zdania, że pandemię należy lekceważyć. Nie namawiamy też do wyjazdów “mimo wszystko”. Mamy jednak wrażenie, że niektóre decyzje zostały podjęte zbyt pochopnie. Zdrowy rozsądek z pewnością uchroniłby przed niejednym kryzysem. Z powodu odwoływanych wakacji i rezygnacji z wycieczek biura turystyczne zostały zmuszone do zwrotu pieniędzy za niewykorzystane wycieczki, co okazało się być gwoździem do trumny. Oczywiście nie można winić w tej sytuacji klientów, którzy postanowili odstąpić od umowy z biurem turystycznym. Wiele osób znalazło się w bardzo ciężkiej sytuacji ekonomicznej i niejako zostało zmuszonych do podjęcia takiej a nie innej decyzji.
Jaka jest przyszłość branży pośrednictwa wizowego?
W jaki sposób COVID-19 wpłynie na przyszłe podróże, tego niestety nie wiemy. Prognozy są dwie. Pierwsza, bardziej optymistyczna zakłada, że zadziała tzw. prawo odłożonego popytu. Konsumenci spragnieni odpoczynku zaczną masowo wykupywać wycieczki, nie bacząc na cenę, która będzie stosunkowo wyższa niż przed pandemią. W takiej sytuacji biura podróży będą w stanie chociaż częściowo odrobić poniesione już straty. Drugi wariant, mniej obiecujący zakłada, że klienci całkowicie zrezygnują z wyjazdów w tym roku. Popytu na usługi biur turystycznych po prostu nie będzie. Podróżni nadal będą mieć obawy dotyczące podróży zagranicznych lub po prostu nie będzie ich na nie stać. W takim przypadku wycieczki będą wyprzedawane za bezcen, co może pomóc ograniczyć skutki kryzysu, jednak na pewno nie zrekompensuje poniesionych już strat.
Co możemy zrobić?
Jako agencja turystyczna zajmująca się pośrednictwem wizowym zastanawiamy się czy zmianie ulegną procedury wizowe i zasady przekraczania granic. Niejako przywykliśmy do tego, że ograniczenia tranzytowe są sukcesywnie znoszone, a przemieszczanie się pomiędzy krajami coraz prostsze. Jednak czy tak zostanie? Może dojść do sytuacji, w której przepisy wizowe ulegną jeszcze większym uproszczeniom lub zostaną całkowicie zniesione. Już widzimy duże uproszczenia dotyczące procedur wizowych. Np. Rosja wydaje e-wizy. Białoruś zaoferowała ruch bezwizowy.
Kraje, których gospodarka w głównej mierze opiera się na turystyce, będą chciały bardzo szybko odrobić straty i zachęcić podróżnych do odwiedzenia ich kraju. Jednak przykład Japonii, która ponownie przywróciła obowiązek wizowy dla niektórych państw (w tym Polski) pokazuje, że wcale nie musi być tak kolorowo. Kwestia odrabiania strat w sektorze turystycznym na pewno będzie brana pod uwagę, jednak obawa przed ponownym rozprzestrzenieniem się epidemii może przykryć kwestie ekonomiczne. Nie pozostaje nam nic innego, niż obserwować i czekać na rozwój sytuacji.
Wizy biznesowe do Rosji
COVID-19 mocno zweryfikował również kwestię wyjazdów służbowych. W dobie powszechnej cyfryzacji okazało się, że równie efektywnie można przeprowadzać spotkania biznesowe na odległość za pośrednictwem popularnych komunikatorów. Większość firm w obawie o zdrowie swoich pracowników wprost zakazało im jakichkolwiek delegacji służbowych. Oprócz oczywistych względów ekonomicznych i oszczędności finansowej płynącej z ograniczenia wyjazdów, na decyzji firm zyskało na pewno środowisko. Oczywiście nie wszystkie sprawy można załatwić za pośrednictwem wideokonferencji, jednak globalna dostępność połączeń lotniczych sprawiła, że lot wyłącznie na kilkugodzinne spotkanie czy konferencje nikogo nie dziwił. Próżne były apele organizacji środowiskowych, które nawoływały o ograniczenie tak częstych podróży samolotem. Podróż do Moskwy zajmuje 2 godziny. Wiza biznesowa do Rosji wydawana jest na rok. Może teraz, gdy każdy z nas przewartościował w jakiś sposób swoje dotychczasowe zachowania, zwrócimy uwagę na ten problem i następnym razem wybierzemy pociąg zamiast samolotu. Ziemia nam za to podziękuje ????
Usługi legalizacji dokumentów
Oprócz sytuacji w branży wizowej nasz wzrok szczególnie skierowany był w stronę usług administracyjnych. Zajmując się legalizacją dokumentów codziennie odwiedzamy kilka urzędów państwowych, ministerstw czy Ambasad. Z niepokojem słuchaliśmy kolejnych doniesień o ograniczeniach dotyczących osobistego stawiennictwa w tych instytucjach i konieczności korespondencyjnego załatwienia sprawy.
Całe szczęście wymóg ten ograniczył się zaledwie do kilku instytucji. Większość urzędów przeorganizowało swoją pracę w taki sposób, aby możliwe było składanie dokumentów w biurach podawczych czy za pośrednictwem firm kurierskich. Swój rozkwit przeżyła platforma ePUAP pozwalająca na załatwienie sprawy urzędowej zdalnie, bez wychodzenia z domu. Aby skorzystać z platformy ePUAP należy mieć założony profil zaufany. Dzięki platformie mamy możliwość złożenia wniosku ogólnego do instytucji publicznej, złożenia wniosku o wydanie dowodu osobistego czy odpisu stanu cywilnego. Za pośrednictwem serwisu aplikujemy również w sprawach dotyczących programów socjalnych, jak „Rodzina 500 plus”, „Karta Dużej Rodziny” czy innych świadczeń rodzicielskich. Słusznie Ministerstwo Cyfryzacji wskazuje sukces swoich portali przedstawiając dane, które potwierdzają zwiększenie zainteresowania usługami elektronicznymi. Zdecydowanie taka forma prowadzenia i rozpatrywania spraw, powinna z nami zostać dłużej.
Zdalnie znaczy bezpiecznie
Niestety, nie wszystkie sprawy związane z legalizacją dokumentów do obrotu prawnego za granicą można załatwić drogą elektroniczną. Nie ma możliwości zalegalizowania dokumentu, który nie posiada oryginalnych pieczęci urzędowych. Nawet takie dokumenty, jak odpis KRS czy zaświadczenie o niekaralności, które są wydawane w wersji online na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości nie uprawniają do ich dalszej legalizacji w MSZ. W tym przypadku nawet sprawnie działające systemy informatyczne ministerstw nie pomogą przedsiębiorcom załatwić swojej sprawy w przypadku zamkniętych urzędów. Wtedy jedynym wyjściem jest legalizacja w drodze korespondencji.
Mimo iż system korespondencyjnego załatwiania spraw działał bez większych zastrzeżeń, zdecydowanie opóźnił postępowanie administracyjne. Przyzwyczajeni do wydawania dokumentów w zasadzie „od ręki” musieliśmy dopasować się do nowej rzeczywistości. Całe szczęście większość zagranicznych kontrahentów wzięła pod uwagę aktualną sytuację epidemiczną i przesunęła terminy dostarczenia dokumentów. W większości przypadków z powodzeniem udało się ukończyć procedury formalne. Jednak w przyszłości życzylibyśmy sobie, aby procedury dla polskich eksporterów w przypadkach nadzwyczajnych były nieco mniej zawiłe i czasochłonne.
Niestety nie wiemy, jaką skalę przybierze epidemia i jak bardzo dotknie ona branżę turystyczną. Mamy jednak nadzieję, że wirus nie przybierze na sile i uda nam się zapanować nad kryzysem. Póki co apelujemy o zdrowy rozsądek. Wirusa absolutnie nie można lekceważyć, ale nie można też pozwolić, aby strach torpedował każde nasze poczynania i doprowadził do zapaści naszej gospodarki.